Po chili od wyjścia ze schroniska ruszyliśmy na szczyt Śnieżki krótszą aczkolwiek bardziej stromą. Kiedy w końcu osiągnęliśmy cel widoczki troszkę się odsłoniły jakby chciały zrekompensować wczorajszą niepogodę.
Na szczycie trwały gorączkowe prace naprawcze dachu obserwatorium meteo, który zawalił się od nadmiernej ilości pokrywy śnieżnej, która zalegała tam zimą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz