Nieuchronnie nadszedł koniec lata a wraz z nim powrót do szarej codzienności, ale żeby tą codzienność trochę pomalować kolorami lata pozostała ostatnia wędrówka tego lata.
Dol. Pięciu Stawów, Szpiglasowa Przełęcz, Szpiglasowy Wierch, Wrota Chałubińskiego. To był mój plan. Wczesnym rankiem kiedy inni jeszcze spali wymknęłam się z pokoju aby zdobywać górskie szczyty. Bus do moka był jak zwykle pełny, ale mnie to nie zraziło i tak większość idzie ceprostradą do schroniska. Kiedy zdobyłam już piątkę, postanowiłam chwilę odsapnąć przy schronisku i nabrać sił na dalszą emocjonującą wędrówkę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz